TEMAT: Kino
Dzień dobry, witam w kolejnym dniu naszych spotkań.
1. Na początek zaśpiewajmy razem i poruszajmy się trochę:
Taniec przyklejaniec – YouTube
2. “Kino” – rozmowa z dziećmi na podstawie opowiadania.
Kino
Renata Piątkowska
Jak ja lubię kino. Choć do wczoraj wcale o tym nie wiedziałem. Nie wiem czemu, ale jak już
jest coś fajnego, dorośli trzymają to w tajemnicy. Na szczęście usłyszałem, jak mama mówi
do babci:
– Wzięłabym Tomka na bajkę o koniku Garbusku, ale nie wiem, czy nie jest jeszcze za mały
na kino.
– Ja za mały?! Ja?! Na bajkę o garbatym koniu?! – krzyknąłem, a łzy jak na zawołanie stanęły
mi w oczach.
Wtedy mama wzięła mnie na kolana, przytuliła i powiedziała:
– No dobrze, już dobrze. Pójdziemy do tego kina.
Łzy obeschły natychmiast, a mój kłopot polegał już tylko na tym, którą zabawkę zabrać ze
sobą na tę wyprawę. Wybrałem pluszowego kucyka, bo to w końcu miał być film o jakimś jego
garbatym koledze. I tak trzymając kucyka za ogon, a mamę za rękę, wkroczyłem do kina. Było
tam pełno dzieci, mam i kilku tatusiów. Najpierw musieliśmy kupić bilety. Potem już nie musieliśmy,
ale ja bardzo chciałem i mama mi kupiła tekturowy kubek pełen prażonej kukurydzy
i drugi z zimną colą. Wszystkie dzieci miały takie kubki i wszystkim wysypywała się z nich kukurydza.
Ja mojej bardzo pilnowałem, ale i tak trochę mi uciekło. A potem zobaczyłem wielką
salę pełną krzeseł ustawionych w dwóch rządkach. Kiedy zajęliśmy nasze miejsca, mama zdjęła
mi kurtkę i wstawiła swój kubek z colą do specjalnego okrągłego otworka. Każde krzesło miało
przy poręczy taki uchwyt. I to było w tym kinie najfajniejsze ze wszystkiego, bo można było
mieć wolne ręce, a napój się nie rozlewał. Tego samego zdania był chłopczyk, który siedział
obok mnie. Okazało się, że ma na imię Dominik i też trzyma swój kubek w takim uchwycie. Potem
nagle zrobiło się ciemno i trochę strasznie. Rozmowy ucichły i nie wiedziałem, co będzie
dalej. Złapałem więc mamę za rękę, żeby się nie bała, a ona szepnęła:
– Zaraz, Tomeczku, zacznie się film.
Skoro tak, to wyjąłem mojego pluszowego kucyka i pouczyłem go:
– Siedź cichutko na moich kolanach, bo zaraz się zacznie.
I rzeczywiście ktoś, przez te ciemności nie widziałem kto, rozsunął ogromne zasłony i zobaczyłem
wielki na całą ścianę ekran. A właściwie zobaczyłem tylko pół ekranu, bo drugą połowę
zasłaniała mi czyjaś głowa pełna loczków. Okazało się, że to głowa jakiejś mamusi, która siedziała
w rzędzie przed nami. Za to muzykę słyszałem dokładnie, bo była bardzo głośna. Opowieść
o dzielnym koniku Garbusku, była bardzo zawiła, zwłaszcza że ja widziałem tylko górną
część ekranu, na której niewiele się działo. Dużo więcej musiało się dziać na dole, bo często
słychać było rożne piski, odgłosy walki i stukot kopyt. Trochę się znudziłem i zauważyłem,
że Dominik też nie patrzy na ekran, tylko ustawia na poręczy krzesła dwa rządki landrynek.
Okazało się, że on nie ma prażonej kukurydzy, więc postanowiliśmy się wymienić. Dał mi jeden
rządek za pół kubka kukurydzy. Landrynki oblepiły mi palce, więc poprosiłem
mamę o chusteczkę, a ona ku mojemu zdumieniu powiedziała:
– Och, nie płacz kochanie. Wszystko dobrze się skończy. Zobaczysz.
Obiecałem, że nie będę płakał, i założyłem się z Dominikiem, który z nas szybciej wypije
swój napój. Dominik był pierwszy, ale chyba trochę oszukiwał, bo część coli polała mu się po
koszuli i spodniach. Właśnie miałem poprosić mamę, żebyśmy sobie już stąd poszli, gdy nagle
rozbłysło światło i wszyscy zaczęli podnosić się z miejsc. Dominik zgubił mi się gdzieś w tłumie
dzieci, które gnały do wyjścia. Mamusie szły wolno z tyłu i wzruszone, wymieniały uwagi
o filmie.
– Podobało ci się w kinie? – spytał tata, ledwo wróciliśmy do domu.
– Było super – przyznałem. – Nie wiem, o co chodziło z tym garbatym koniem, ale było
fajnie. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie gasili tych świateł. Po ciemku trudno się bawić i wymieniać
kukurydzę na landrynki – dodałem.
No i niech mi ktoś powie, z czego tata tak się śmiał cały wieczór?
Po wysłuchaniu opowiadania, dziecko odpowiada na pytania dotyczące treści, np. Dokąd poszedł Tomek z mamą? Co wziął ze sobą? Co to jest kino? O czym był film, który chłopiec miał obejrzeć? Jak wyglądało kino w środku? Co widział Tomek w sali kinowej? Co robił chłopiec w kinie? Jak można ocenić zachowanie Tomka i Dominika w kinie? Kto z was był w kinie i jak wyglądało to wyjście, co robiliście? Co wam się najbardziej podobało?
3. Jak wygląda sala kinowa
“Kino w domu” – zabawa z elementem dramy. R. wyjaśnia, że za chwilę odbędzie się seans, na który zaprasza. Dziecko siada i ogląda fragment bajki. W tym czasie R. cały czas przeszkadza – przechodzi przed telewizorem, głośno rozmawia np. udaje, że rozmawia przez telefon.
Po około 5 min wyłącza telewizor, zaprasza dziecko do siebie. Zadaje pytania: Czy dobrze oglądało się ci bajkę? Co przeszkadzało? Jak byś chciał(a), by podczas oglądania bajki lub w kinie zachowywały się inne osoby? Dziecko odpowiada na pytania; ustalają z rodzicem wniosek – w miejscach, z których korzysta wiele osób, należy być grzecznym (przestrzegać zasad), bo wtedy szanujemy inne osoby.
4. Praca z CziP63 – odkodowywanie informacji, pisanie liter w liniaturze i zdania po śladzie, rysowanie po śladzie i w odbiciu lustrzanym, kolorowanie.
5. “Bajka o Szacunku” Agnieszka Metko, czyta: Rafał Sisicki. Kultura w sieci. – YouTube
“Szacunek” – zabawa plastyczno-konstrukcyjna. Dziecko siedzi z zamkniętymi oczami.R. nawiązuje do rozmowy na temat szacunku. Prosi, by wyobraziło sobie szacunek jako postać: Jak będzie wyglądać, w jakim będzie nastroju, czy będzie pomagać, o czym będzie przypominać?
Następnie dzieci przygotowują postać Szacunku z dostępnych materiałów plastycznych.
Po skończonej pracy prezentują swoje postacie, opowiadają, o czym mają one przypominać.
• dowolny kształt, kredki, papier kolorowy, nożyczki, klej, kartki, marker.
6. Teraz zapraszam was na spacer jak tylko macie taką możliwość.
Do jutra. Miłego dnia